Walka o wszystko. Rzymskie powieści historyczne Michała Kubicza.

Kultura

21 listopada 2023

Licentia poetica, czyli twórcze prawa wyobraźni



Chciałabym dziś oprowadzić Was po prowokującym do refleksji uniwersum powieści historycznych Michała Kubicza.

Jest to świat zaludniony przez prawdziwe, znane niemal każdemu postacie, których losy uwikłane są w równie prawdziwe wydarzenia historyczne - a jednocześnie świat ten jest także intrygującą rekonstrukcją autorską.

Gdy już pochłonie nas fabuła tych książek - bo powieści te układają się w pewną złożoną fabułę - zorientujemy się, jak świetnie przybliża nam ona nie tylko historię cesarskiej rodziny Oktawiana Augusta, ale również ważny w historii naszej cywilizacji etap dziejów. I jak pozwala przyglądać się mechanizmom napędzającym ów świat, oraz odkrywać - niemal doświadczalnie - rządzące owymi ludźmi motywacje.

Michał Kubicz jest autorem następujących powieści:
“Agrypina. Cesarstwo we krwi"

“Tyberiusz. Cesarstwo nad przepaścią"
“Kaligula. Wyznania szaleńca"
“Liwia. Matka bogów"
i najnowszej “Julia. Dom cezarów".
Gdyby ustawić je w zgodzie z chronologią wydarzeń, o których opowiadają, korowód otwierałaby Liwia, za nią szłaby Julia, dalej Tyberiusz, Kaligula, a na końcu matka Nerona, Agrypina.


Verba volant, scripta manent.


Słowa ulatują, pozostaje to, co zapisane, więc być może znamy wszystkie te osoby z imienia i wzajemnego pokrewieństwa, tak jak je opisano na kartach historii.
Lecz najprawdopodobniej jawią się nam one spetryfikowane niczym postacie na płaskorzeźbach ocalałych z Augustiańskiego Ołtarza Pokoju Ara Pacis, gdzie możemy m.in. przyglądać się im wszystkim sunącym w procesji rodziny cesarskiej, której głową i założycielem był Oktawian August.


Jednak dopiero spędzając z tymi postaciami ich powieściowy czas: spacerując z nimi po cesarskich przepysznych pałacach, zasiadając obok nich podczas uczt, zaglądając im przez ramię, gdy przeżywają swoje osobiste dramaty i gdy miotają nimi szaleńcze pragnienia i kalkulacje, a przede wszystkim towarzysząc im, gdy walczą o przetrwanie - czujemy, że byli to ludzie z krwi i kości, i że odbyliśmy niezwykłą podróż w czasie, aby móc tych ludzi spotkać.


Atrium, triclinium, tablinum, cubiculum, lararium*…

A że taką podróż odbyliśmy - wraz z Autorem - to nie ulega najmniejszej wątpliwości.
Michał Kubicz z pietyzmem odtwarza szczegóły materialnej rzeczywistości dawnych Rzymian oraz rozmaite niuanse ich duchowości i mentalności. Dba z niezwykłą starannością, aby na kartach powieści nie pojawiały się anachronizmy i przekłamania.
Jeśli literatura może być wehikułem czasu, to właśnie w powieściach Michała jako taka realizuje się imponująco.


Władza albo śmierć

O tym, że mechanizmem napędowym dziejów jest żądza władzy, wiadomo i bez rekonstrukcji literackich. Gdy jednak z bliska towarzyszymy postaciom z powieści Michała, to przede wszystkim uderza nas sytuacja, w której los nie pozostawił im wyboru: czy mają dążyć do władzy, czy mogą zwyczajnie odpuścić. Lub inaczej, jeśli mają wybór, jest on niestety tragiczny: "walcz bezwzględnie i w sposób wyrachowany albo jesteś martwy". Trzeciej drogi zwykle nie ma.

Okrutna walka o przetrwanie przybiera nieraz dość niewinną w tym kontekście maskę urażonych ambicji. Tak naprawdę jednak owa codzienność bezwzględnej, ciągłej wymiany ciosów i podstępów niszczy ludzi: rodzi niebezpieczne emocje, wikła w intrygę za intrygą, obnaża najgorsze strony ludzkiej natury, czy wręcz - jak w wypadku Kaliguli - przyprawia o szaleństwo.


– Panie, mieszkasz w najpiękniejszym miejscu na ziemi. Czego ci tu brakuje?
– Czego? – zaśmiał się nerwowo. – Kogoś, komu mógłbym powiedzieć, jak bardzo jestem samotny, jak mocne są okowy, którymi mnie spętano, jak bardzo jestem niewolnikiem decyzji podejmowanych przez innych, ważniejszych i silniejszych ode mnie, i że nie ma poranka, bym się nie zastanawiał, czy dożyję zachodu słońca...
Słysząc to, nagle spoważniała.
– O bogowie! Zaprawdę jesteś nieszczęśliwym człowiekiem! – szepnęła z przejęciem.
"Kaligula. Wyznania szaleńca"


Kaligula od najmłodszych lat żył w mroku osobistych, nieopisanych, rzeczywistych tragedii, o których możecie dowiedzieć się także z tej powieści, i których - jak się okazało - nie zdołał udźwignąć.
Z tragedią swoich najbliższych i własną próbował poradzić sobie tak, jak potrafił, ale nikt i nic nie mogło przygotować na nią niedojrzałego, zagubionego młodego chłopaka. Ta rzeczywistość przerosłaby i zniszczyła każdego człowieka.

Czytając powieść Michała o Kaliguli (i tę jego książkę chyba lubię najbardziej) byłam pod głębokim wrażeniem, jak Autor subtelnie oddał nieuchwytny przecież proces, w którym przekroczona zostaje granica obłędu. Przyglądamy się młodemu władcy i w pewnej chwili zdajemy sobie sprawę, że oto stajemy się świadkami, jak Kaligulę bierze w posiadanie szaleństwo - szaleństwo, które już za chwilę odciśnie się na historii ówczesnego świata. Czytamy i myślimy: “Tak, tak właśnie mogło być...”. 

I nie jest to tylko oczywista świadomość praw wyobraźni twórczej, na jakie pozwala licencja poetycka.
Zresztą przekonajcie się sami poznając powieściowe losy pozostałych postaci z tych książek.


Godność a śmierć

Jest i druga strona tej walki na śmierć i życie, piękniejsza, choć może jeszcze bardziej przygnębiająca: walka o ocalenie własnej godności.
I być może ten właśnie szlachetny aspekt, ledwie prześwitujący jak palimpsest przez ostre i krwawe barwy brutalnej walki, przywodzi nas do refleksji nad wszystkim tym, o czym czytamy.
Czujemy, że rozumiemy motywy postępowania bohaterów, i myślimy sobie: “Tak... To bardzo prawdopodobne.”

Walka o ocalenie godności przypada w tych powieściach nie tylko kobietom - choć na ich przykładach widać najjaskrawiej, jak cały ówczesny system społeczny jest pod tym względem nieludzki.
Nie przez przypadek pomyślałam tu właśnie o Kaliguli, o którym wiemy w zasadzie głównie to, co przekazali nam stronniczy dziejopisarze…
Myślałam także o jego siostrze, i matce Nerona, Agrypinie, oraz o Julii, córce cesarza Augusta. 


Natura ludzka i nieludzka

Zdarzy sie, że czytając te powieści znajdziemy się wśród realistycznych, brutalnych scen, które przywodzą na myśl poniżające gwałty, odzierające ludzi z godności. Być może będą nas one razić, być może poruszać - warto jednak pamiętać, że podejście do ludzkiej seksualności w starożytności różniło się od naszego dzisiejszego, czyli tego, które średniowieczna rycerskość (na pewnym etapie kształtowania się kultury Zachodu) próbowała uwznioślić, a współczesne poszanowanie praw człowieka postanowiło powiązać z wrażliwością i odpowiedzialnością.
Dawny Rzym pielęgnował kult płodności jeszcze na sposób archetypowy, pierwotny, i myślę czasem (trochę z przymrużeniem oka, rzecz jasna), że Rzymianom bliżej było pod tym względem do plemion z Papui Nowej Gwinei, niż do kultury nowożytnej Europy.

Jeszcze większa przepaść dzieli dzisiejsze rozumienie wolności i prawa do życia z tamtym, dawnym, które porządkowało zasady społeczne starożytnego Rzymu.
Niewolnictwo, zabawa śmiercią skazańców - nie do zaakceptowania według naszej hierarchii wartości - składały się na fundament istnienia tamtego społeczeństwa. Nie można mierzyć naszą miarą świata ludzi, dla których rozrywkę stanowiło napawanie się okrutną śmiercią na arenie lub wystawionymi na widok publiczny odciętymi ludzkimi głowami.
Pod tym względem dawny Rzym był zresztą niezwykłym miejscem kłębiących się sprzecznych światopoglądów, gdzie w bólach kiełkowało bliskie dzisiejszemu rozumienie idei praworządności, wolności i godności ludzkiej.
To już jednak historia na inną opowieść, tym razem o “Trylogii Rzymskiej” Roberta Harrisa* i o postaci Cycerona. 


Zajrzyjcie do Michała Kubicza na jego autorską stronę WWW i na fanpage na Facebooku.
TUTAJ natomiast - na stronach magazynu Lente - znajdziecie rozmowę z Autorem.
Powieści Michała Kubicza można kupić tylko bezpośrednio od Autora na Allegro - TUTAJ.

A do Cycerona kiedyś wrócimy - tak, jak wciąż wracają do nas jego słowa: “Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni”.


---------------------------
*Atrium, triclinium, tablinum, cubiculum, lararium - nazwy wewnętrznych pomieszczeń i miejsc w rzymskim domu lub willi

*Robert Harris - kto mnie zna, wie, jak bardzo cenię jego powieści. Gdy przeczytasz już książki Michała Kubicza, siegnij także po powieść Harrisa "Pompeja" :)



Podobne artykuły